Herbatę można zaparzyć na wiele sposobów. Jest kilka zasad, którymi musicie się kierować ale cała reszta leży zupełnie w Waszej gestii. Po pierwsze poszczególne herbaty wymagają określonej temperatury wody. Wiadomo, że zielona herbata zalana wrzątkiem szybko zrobi się gorzka, a czarna parzona wodą chłodną wyjdzie blada i niedoparzona.
Pamiętajmy jednak, że zamieszczone na opakowaniach wskazania co do temperatury i czasu to jedynie wskazówki, których można lecz nie trzeba się trzymać. Są to często informacje opracowane przez znawców i zapewniają optymalny smak herbaty, jeśli jesteście początkującymi herbaciarzami warto ich przestrzegać. Jak jednak widać pozostawia nam się często widełki, w obrębie, których możemy śmiało się poruszać. Nie wahajcie się zatem eksperymentować.
10 zasad parzenia herbaty
1. Eksperymentujcie z czasem parzenia, temperaturą i ilością suszu. Jeżeli zalejecie herbatę zieloną wrzątkiem, parzcie ją bardzo krótko, nawet kilkanaście sekund i sprawdźcie jak smakuje wam taki napar. Spróbujcie wziąć podwójną ilość suszu herbacianego i parzyć dwa razy krócej niż zaleca się na opakowaniu. Pomysł nie jest zresztą nowy. Cała chińska ceremonia parzenia herbaty polega na użyciu dużej ilości liści i krótkim parzeniu.
2. Nie przegotowujcie wody. Woda w czasie ostatniej fazy gotowania, tak zwanego wrzenia burzliwego traci dużo tlenu, co pogarsza jakość naparu. Wodę warto dogrzać prawie do zagotowania. Parzyć należy dopiero gdy po zdjęciu z ognia woda się uspokoi. Jeśli nie przerywacie grzania wcześniej, a wodę potrzebujecie w niższej temperaturze należy ją przestudzić. Zwróćcie uwagę na to, że wrzątek przelany do zimnego naczynia traci około 10 st. C. Jeśli powtórzymy to dwa razy mamy od razu wodę właściwą do większości zielonych herbat.
3. Wygrzewajcie naczynia. Skoro ceramika odbiera temperaturę to gdy wsypiemy herbatę do zimnego naczynia i zalejemy właściwą temperaturą wody okazuje się, że warunki parzenia nie są już idealne ponieważ woda jest chłodniejsza niż zamierzaliśmy. Warto więc naczynia wygrzać, czyli przepłukać wrzątkiem.
4. Budźcie liście. Jeśli mamy herbatę o dużych listkach lub prasowaną jak Pu-Erhy wtedy pierwsze parzenie przeprowadzamy bardzo krótko. Chińczycy liczą czas trzech oddechów. Taki napar zlewa się i zupełnie nie zalicza do parzeń. Obudzone liście parzy się potem dopiero po raz pierwszy. Metoda ta pozwala opłukać herbatę z pyłu oraz nieco ją zdezynfekować. Liście rozkładają się, a prasowana herbata rozpada. Wydobywa się aromat, którym można się cieszyć przed parzeniem.
5. Odmierzajcie herbatę w gramach. Nieprecyzyjnie jest podawać ilości suszu w łyżeczkach ponieważ różne herbaty mają różny stopień zwinięcia liści, a co za tym idzie mogą być cięższe lub lżejsze. Również gradacja ma wielkie znaczenie. Jeśli do czynienia mamy z herbatą o drobnych listkach oczywiste jest, że jej łyżeczka będzie ważyć więcej niż łyżeczka liści pełnych, których czasem z powodu rozmiaru nawet nie będziemy mogli nabrać łyżeczką. Warto więc wcześniej czy później zaopatrzyć się w dokładną wagę.
6. Dopasujcie czas parzenia do liści. Ważne jest to zwłaszcza przy herbacie ekspresowej. Jeśli już taką pijecie to zapewne zauważycie, że wiele osób popełnia błąd parząc ją zbyt długo. Ma ona bardzo niską gradację czyli bardzo drobno pocięte listki. Sprawia to, że zaparza się dosłownie ekspresowo. Zauważmy, że esencja robi się szybko mocna ponieważ drobna herbata ma dużą powierzchnię kontaktu z wodą. Liście duże wymagają więc więcej czasu by właściwie się zaparzyć im herbata drobniejsza, tym szybciej się parzy.
7. Parzcie tak jak potrzebujecie. Jeśli chcecie z powodów zdrowotnych uzyskać maksymalne stężenie polifenoli w naparze, musicie zieloną herbatę parzyć długo. Nawet 10 minut. Jest to herbaciany grzech, ponieważ tracimy aromat naparu, który staje się gorzki i cierpki ale stężenie prozdrowotnych substancji jest wtedy najwyższe.
8. Dodatki dodawajcie na końcu. Gdy naszą herbatę chcemy przyprawić mlekiem, cukrem lub cytryną pamiętajmy by dodać je do gotowego, odcedzonego naparu. Kontakt kwasu cytrynowego z liśćmi herbaty powoduje powstanie szkodliwego cytrynianu glinu. Glin zawarty w herbacie nie rozpuszcza się w wodzie i nie przechodzi do naparu. Dopiero kontakt z cytryną wyciąga go z liści. Nie powinniśmy więc łączyć cytryny z liśćmi, a jedynie z naparem. Dodatek cukru w czasie parzenie zmienia gęstość wody co negatywnie wpływa na jej zdolność zwilżania liści.
9. Nie używajcie wody z kranu. Woda jakiej użyjecie ma wielkie znaczenie dla smaku naparu. W Chinach już od czasów wczesnego średniowiecza znano kilka źródeł i rzek mających idealną wodę dla herbaty. Również my powinniśmy z braku odpowiedniej wody wybierać butelkowaną. Sprawdźcie która firma produkująca mineralne wody zapewnia Wam właściwą mineralizację i twardość wody do herbaty. Zaparzcie jedną herbatę używając różnej wody i porównajcie jej smak z wodą kranową. Będziecie w szoku.
10. Dajcie szansę każdej herbacie. Nawet coś co wydaje Wam się na pierwszy rzut oka herbatą niedobrą i niskiej jakości może przy odpowiednim parzeniu okazać się całkiem smaczne. Jeśli jakaś herbata Wam się nie uda spróbujcie zmienić parametry parzenia i zaparzyć ją inaczej. Pamiętajcie, że jeśli chcecie nazwać herbatę niedobrą musicie być swej oceny nawet bardziej pewni, niż wtedy gdy ją chwalicie.
Autorem tekstu jest Rafał Przybylok
Czy dopuszczalny jest taki sposób parzenia, by do naczynia z zimną wodą wsypać herbatę a następnie podgrzewać do właściwej temperatury i dopiero odstawić?
W taki sposób herbata zaparzy ci się zupełnie inaczej, możliwe że się też przeparzy.
Ale jak chcesz to zawsze warto eksperymentować, może i by taki sposób zaparzenia wyszedł dobrze z jakąś określoną herbatą.
Trochę wstyd na portalu o herbacie rozpowszechniać mit, że krótkie parzenie daje więcej kofeiny w naparze. Jest wręcz przeciwnie – kofeina uwalniana jest z czasem, im dłuższe parzenie, tym więcej kofeiny oddaje susz. Teoria o łączeniu się kofeiny z taninami przy dłuższym parzeniu to bajka. Taka reakcja z chemicznego punktu widzenia jest niemożliwa ze względu na budowę cząsteczki kofeiny. Proponuję poczytać przed wprowadzaniem w błąd klientów. Pozdrawiam
Czerpaliśmy wiedzę – jak się okazało – z niewiarygodnego źrodła. Przepraszamy. Poprawione :)