Yerba mate bez pyłu jest dla dzieci i dla gringos – czyli przyjezdnych białych. Tak się uważa w Ameryce Południowej. W Europie jednak wolimy mate bez pyłu. W ojczyźnie tego napoju nie mogą tego pojąć, ponieważ to w drobnych częściach liści kryje się wszystko co w mate cenne, dużo kofeiny i cały smak. To ich mały rozmiar sprawia, że yerba mate naparza się szybko i mocno. W Brazylii pija się nawet chimarao czyli yerba mate zupełnie drobną, jest to wręcz sam pył.
Delikatne podniebienia Europejczyków sprawiły, że specjalnie na nasz rynek powstała yerba mate bez pyłu. Oczywiście nigdy nie będzie to susz zupełnie wolny od drobin, ale jest ich tam zdecydowanie mniej, co już widać gołym okiem.
Mate green posiada większe liście, mniej łodyżek, prawie wcale nie ma pyłu i produkowana jest bezdymnie, co pozwala jej zachować bardziej zielone listki oraz roślinny, świeży smak, o nieco nawet ziołowym aromacie. Czyli jest zupełną odwrotnością tradycyjnej mate.
Nie dziwi zatem fakt, że często pojawia się pytanie wśród pijących mate jak pozbyć się tego całego pyłu?
Okazuje się, że najczęściej sięgamy po odpyłowaną mate aromatyzowaną jako po pierwszą w życiu. Chcemy się z tym napojem oswoić i poznać go. Gdy już nam zasmakuje kupujemy akcesoria i mate. Wybieramy wtedy najczęściej paczki różnych marek ponieważ kosztują mniej niż mate bezpyłowa. Otwieramy opakowanie i okazuje się, że żółtawo-zielony pył wymieszany z połamanymi zapałkami to zupełnie nie to czego się spodziewaliśmy. Co więcej gdy chcemy zasięgnąć opinii innych, którzy znają ten napój od dawna dowiadujemy się, że popełniamy straszne faux pas i że nie znamy się na prawdziwym smaku i tradycji. Najważniejsze jednak by mate nam smakowała.
Mamy więc pełne prawo przyrządzić ją tak, jak chcemy. Wliczając w to pozbycie się pyłu. Jak to jednak zrobić?
Po pierwsze możemy mate zaparzyć inaczej niż tradycyjnie. Czyli zamiast użyć bombilli, która pył przepuszcza i zawsze tak będzie, możemy zastosować papierowy filtr do zaparzenia, przecedzić napar przez gęste sitko lub filtr do kawy. Możemy użyć french presa lub aeropressu, czy jakiejkolwiek innej metody dającej nam dobrze odcedzony napar.
Po drugie możemy pozbyć się pyłu przed parzeniem i użyć tradycyjnych akcesoriów. Czasem spotkać można zalecenia by naczynie z mate przykryć dłonią i odwrócić do góry nogami, a następnie pozbyć się pyłu z dłoni. Jest to rozwiązanie, które niewiele nam da bo większość pyłu i tak pozostanie w naczyniu.
Inna metoda to płukanie suszu na sitku pod bieżącą wodą. Ta metoda jest niezła lecz musimy mokry susz od razu zużyć. Sporo też stracimy liści przyklejonych do sitka. Ogólnie nie jest to zbyt wygodna metoda.
Pozostaje nam jeszcze przesypanie mate przez sitko na sucho. Możemy przygotować w ten sposób zapas suszu.
Jakie to jednak powinno być sitko?
Bombilla ma otwory nie przekraczające 1 mm średnicy, a zwykle mniejsze. Możemy zatem odsiać wszystko co przedostanie się przez sito o takim oczku. Okazuje się jednak, że przy mate wiodącej marki paragwajskiej po odsianiu rozdzieliliśmy susz na wagowo równe dwie połowy. Jeśli mielibyśmy zamiar pył wyrzucić to okazuje się, że z półkilowej paczki mate zostaje nam połowa, co gorsza ta połowa z patykami. W przeciętnej mate typu elaborada (czyli zwykłej podstawowej) łodyżek dodaje się do suszu około 30%. Kiedy przesiejemy susz przez sito połowa wagi zniknie, a wszystkie łodygi zostaną.
Efekt jest taki, że w naszej odsianej porcji gałązek może być nawet 60%.
Jak poradzić sobie z pylastą mate?
Po pierwsze jeśli nie lubimy pyłu kupmy raczej mate już bez niego. Jeśli chcemy odsiewać kupmy raczej wersję despalada czyli mającą patyczków do 10%, wtedy po odsianiu nie będziemy pili naparu z samych łodyg. Dobierzmy średnice oczek w sitku do rodzaju bombilli tak by stracić jak najmniej. Odsiejmy tylko to co naprawdę przepuszcza nasza rurka.
Dla wygody spróbujcie przesiać mate przez sito do mąki. Dzięki wysokim krawędziom i wygodnemu uchwytowi zrobicie to szybko i bez strat. Nie wyrzucajmy odsianego pyłu lecz wykorzystajmy go do alternatywnego parzenia w filtrze.
fot. Jadwiga Janowska
Autorem tekstu jest Rafał Przybylok
Pyszne rooibosyZobacz wszystkie
Herbata Kafar rooibos z pomarańczą 50g
Herbata rooibos słodkie espresso 50g
Herbata rooibos eggnog 50g
Herbata rooibos banan z czekoladą 50g
Herbata rooibos ananasowo cytrynowy sorbet 50g
Herbata rooibos korzenne ciasteczko 50g
Youtube Czajnikowy.plWszystkie filmy
Poznaj produkty Czajnikowy.pl
Herbata czysta
189 Produkty
Herbata aromatyzowana
77 Produkty
Herbata zielona matcha
18 Produkty
Herbata czerwona pu-erh
6 Produkty
Herbata owocowa i ziołowa
96 Produkty
Yerba mate aromatyzowana
37 Produkty
Przeczytaj również
Herbata zielona Bancha, parzenie herbaty zielonej Bancha
Zielona herbata Bancha wywodzi się z Japonii i nie jest produkowana jako „główny produkt”. Do[...]
maj
Herbata z lipy
Lipa (Tilia) jest drzewem długowiecznym spotykanym w umiarkowanej strefie półkuli północnej. W Polsce najczęściej znaleźć[...]
lip
Gdzie wybrać się na dobrą kawę i herbatę w Warszawie? (odcinek 2)
Zapraszamy na drugi odcinek przewodnika po dobrych lokalach, w których napijecie się najlepszej kawy i[...]
gru
Assam, region w Indiach
Assam. Leżący u stóp Himalajów stan w północno-wschodnich Indiach. Region Assam słynie z uprawy herbaty[...]
Konkurs Blog Roku 2013
Czajnikowy.pl bierze udział w konkursie na Blog Roku 2013. Jeśli podoba Wam się to co[...]
sty
Herbata zielona Gyokuro – jedna z najszlachetniejszych na świecie
Gyokuro jest to uważana za najszlachetniejszą z japońskich, a czasem także za najszlachetniejszą na świecie[...]
1 Comments
gru
Legendarna herbata zielona Anji Bai Cha
Herbata Anji Bai Cha to herbata legendarna. Pierwsze wzmianki o niej znajdziemy w tekście z[...]
kwi
Herbata kiszona Lahpet
Herbatę kisi się jak kapustę, a następnie zjada podobnie jak naszą kapustę. Popularne są sałatki[...]
cze