Cześć, ja nazywam się Patryk Płuciennik i zazwyczaj jestem po drugiej stronie aparatu, ale dzisiaj nadarza się okazja, żeby pokazać Wam jak wygląda Czajnikowy z mojej strony. A to dlatego, że mamy małą przerwę w emisji odcinków, bo może jeszcze nie wiecie, ale Rafałowi urodził się synek. W najbliższym czasie pojawią się nowe filmy dotyczące kawy.
Przy okazji chciałem wam wspomnieć o tym, że część księgarni rozpoczęła już przedsprzedaż książki Rafała. A 21 maja 2017 roku możecie spotkać nas na Targach Książki w Warszawie.
Jaki sprzęt jest potrzebny do nagrywania odcinków?
Pokaże Wam na początek co noszę w torbie: jest mikrofon, obecnie założony (bo nim nagrywam), najtańszy możliwy obiektyw światło 1.8, 50 mm od canona. A i zapas futrzaków na mikrofon – bardzo szybko się niszczą. Dwie baterie: jedna jest obecnie w aparacie, drugą możemy podładować, ładowarka do baterii do rejestratora dźwięku.
Na aparacie jest założony szeroki kąt o słabym świetle 3.5. Do tego monopod, który zawsze jeździ ze mną w samochodzie.
Montaż odbywa się tutaj, czyli na tym imacu z 2011 roku, stare odcinki archiwizuję na dysku zewnętrznym.
Jak wygląda produkcja odcinków?
Produkcja odcinka zaczyna się od tak zwanej merytoryki. Rafał wysyła mi w pliku tekstowym podstawy merytoryczne do filmu lub ja wysyłam jemu. Ten tekst po drobnej korekcie pojawia się pod filmami w Czajnikowy.pl.
Mamy podpisaną umowę z Paris Music, dlatego montaż zaczynam od wybrania jakichś fajnych wpadających w ucho kawałków na stronie Universal Publishing Production Music. Najczęściej przesłuchuję nowości. Oczywiście wszystko można filtrować wedle uznania: czy szukamy całego utworu, fragmentu, z wokalem czy bez i tak dalej. Co ciekawe większość piosenek występuje w kilku wersjach, tak, że płynnie możemy pozbywać się wokalu.
Po wyborze muzyki, importuję pliki z kart z aparatu i rejestratora dźwięku.
Dźwięk jest zawsze nagrany osobno, więc chwilę trzeba poświęcić na zsynchronizowanie obrazku z dźwiękiem. Aparat oczywiście też ma dźwięk, co ułatwia synchro.
Staram się nagrywać jak najwięcej materiału, żeby mieć dużo przebitek, które nie tylko ładnie wyglądają, ale czasem przykrywają jakieś wpadki. Jak mam na styk ujęć, a dużo wpadek do przykrycia, to potem niestety fragmenty filmu się powtarzają.
Rafał czasem się zapętla i na końcu ujęcia pojawiają się ta same informacje, co na początku, dlatego taki krótkie ujęcie sprawdzi się do łagodnego przejścia do dalszych ujęć. Tu pokaże Wam ciekawostkę. W odcinku o złotym mleku mieliśmy potartą kurkumę i imbir i nie wiedzieć dlaczego Rafał postanowił wrzucić je do garnka osobno, mimo, że były na jednej tacy. Nawet do niego dzwoniłem w tej sprawie: dlaczego? Nie wiedział. Normalnie staram się, żeby na końcu ujęcia była chwila ciszy, żeby płynnie przejść do kolejnego podkładając już dźwięk z następnego. Muzykę w tle ustawiam bardzo cicho, dopiero później dodaje kompresję dźwięku i pojawia się delikatne muzyczne tło. Kiedy projekt jest gotowy, wystarczy pokolorować film. Potem już tylko upload na youtube i gotowe.
Dobra robota ! Brawo !