Autorką tekstu jest Małgorzata Przybylok
Najbardziej lubię słyszeć to, co powiedziane niechcący, albo też celowo, ale tak, żeby nie każdy usłyszał. Deklaracje składane na forum śledzę z uwagą, ale tylko dlatego, że uwypuklają niestarannie czy sprytnie stawiane między nimi szwy. Przypomniała mi się piosenka, która w PRLu poradziła sobie z cenzurą tak, że poszli za nią wszyscy, a mówiła o lepszym świecie, który przeminął. Sygnał nadano dzięki herbacie.
W 1964 roku grupa dziewcząt z Technikum Handlowego w Szczecinie podbiła Polskę piosenką o gruzińskim mieście. Odtąd nie było w kraju dancingu bez „Batumi”, a melodię Artemiego Ajwazjana do słów Oli Obarskiej nuciły nasze zatopione w tańcu babcie w ramionach naszych zatopionych w sobie dziadków. Filipinki brzmiały stylowo i z pazurem, a grały średnio trzysta dni w roku, w Europie, Ameryce i Azji. Najpopularniejszy utwór Polskiego Radia w refrenie przenosił na herbaciane pola przy czarnomorskim wybrzeżu, które w tamtym czasie od dawna nie słynęły już z uprawy herbaty. „Ech, Batumi” — za czym ta hipnotyczna tęsknota, to westchnienie w refrenie?
Batumi
Dzisiejsze Batumi to najnowocześniejszy kurort na całym wybrzeżu Gruzji. Morze, góry, jedzenie pyszne. Z Polski kursują tam loty czarterowe, ale Wizz Airem z Warszawy można dolecieć do Kutaisi, na lotnisko zamówić samochód, taksówkę, albo wbić się w marszrutkę i ruszyć 140 km w dół kraju. Podobno Polacy zawsze pytają tam o herbatę, a nieznający Filipinek Gruzini rozkładają ręce. Dawno temu w Kutaisi Argonauci z Jazonem na czele szukali złotego runa. W Batumi Polacy szukają herbaty. Jednych i drugich prowadziła pieśń, piosenka, słowa powtarzane dzieciom przez dziadków, dzieciom do uszka przez matki tulące do snu. Te dzieci miały dzieci, i ja spośród nich pytam — kto z Was wie, że zbiorowo nieświadomi tego faktu tęsknimy do czegoś, co było jak cykady o świcie i wschód błyszczący na listkach herbaty? I było to chyba właśnie tam, w Batumi, ech.
Rok 1964 w Polsce to nie „Śniadanie u Tiffaniego”
Dwadzieścia lat po wojnie, w polityce, gospodarce, w każdym domu — cień. Myślę, że moja babcia w garsonce, szerokich pantoflach na płaskim obcasie, ufryzowana na stylowy hełm tęskni wtedy do szyku przedwojennego Lwowa. Bo nigdy tam nie wróci. Że dziadek zza ogromnych szkieł okularów szuka ocalenia, formułując elegancko brzmiące pisma do przewodniczących i kierowników, że: „Syn jego do władz partii, chowany w szacunku do starszych, nie śmiałby słowami — W d…ę mnie, pan, pocałuj! — odpowiadać na upomnienie.” Duszno tam musiało być. Turnusy wakacyjne z ruchu zakładowego, lemoniada z saturatora, jagodzianki. Mój tata, dwanaście lat — usłyszał Beatlesów i oszalał, tęskni. Na obozie harcerskim poznał mamę — dziewięć lat, czarne oczy, zimna krew, tęskni. Jak wszyscy w tym czasie, w tym miejscu świata, piją czarną gruzińską, czyli „zwykłą”.
Historia herbaty w Gruzji
Uprawy herbaciane w Gruzji sięgają 1830 roku. Książę Miha Eristavi przemycił wykradziony Chińczykom skarb. Nasiona przewiezione w bambusowym skrawku zapoczątkowały skromne gruzińskie uprawy, a do końca XIX wieku były już cymes. Potem, w czasie o którym piszę, ze względu na rządowe „podwyższanie użytecznych właściwości herbaty” i „zwiększanie urodzajności krzewów herbacianych” jakość gruzińskiej herbaty dramatycznie spadła, ale za to 10 ton z hektara uprawy rocznie robi w pewnym sensie wrażenie. Krzew herbaciany dużo zniesie. Ale tamte, wyeksploatowane i wyjałowione, przestały rodzić. ZSRR to epizod w jej i naszej historii i to podobieństwo, jak każda metafora, sięga w czasie do przodu i wstecz.
Parę lat temu na festiwalu w Jarosławiu usłyszałam śpiewających Gruzinów. To nie był chór, kilku facetów stanęło w półkolu przed ołtarzem, bo śpiewali w kościele, bez dyrygenta. Kiedy zaczęli, wierzcie mi, kruszyli kamienie, z takiego śpiewu biorą się nowe światy, stare przestają istnieć. Ludzie siadali gdzie bądź, z braku miejsca pół metra przed nimi na zimnej posadzce. Nie wiem, o czym śpiewali w swoim języku, ale czytałam, że na herbatę jest znowu w Gruzji koniunktura. Herbaciane pola nad Batumi mają się odrodzić. Pora otworzyć oczy. Mój Syn będzie pił dobrą herbatę.
Pyszne rooibosyZobacz wszystkie
Herbata Kafar rooibos z pomarańczą 50g
Herbata rooibos słodkie espresso 50g
Herbata rooibos eggnog 50g
Herbata rooibos banan z czekoladą 50g
Herbata rooibos ananasowo cytrynowy sorbet 50g
Herbata rooibos korzenne ciasteczko 50g
Youtube Czajnikowy.plWszystkie filmy
Poznaj produkty Czajnikowy.pl
Herbata czysta
189 Produkty
Herbata aromatyzowana
77 Produkty
Herbata zielona matcha
18 Produkty
Herbata czerwona pu-erh
6 Produkty
Herbata owocowa i ziołowa
97 Produkty
Yerba mate aromatyzowana
37 Produkty
Przeczytaj również
Przepis na Herbatę po Śląsku. Ślōnski Tyj
Jak zrobić herbatę po śląsku? Przepis jest prosty. Do gorącej wody wrzucamy herbatę i podgrzewamy[...]
gru
Jak dobrze zaparzyć kawę za pomocą syfonu? Porady
Syfon do kawy obok Aeropresu, drippera i Chemexu stał się symbolem kawiarni trzeciofalowych i nowoczesnego,[...]
kwi
Herbata na sen. Jak zrobić poduszkę z herbaty, która ułatwia zasypianie?
Poduszkę herbacianą można wykonać zarówno z herbaty świeżej jak i z wysuszonych fusów po zaparzeniu[...]
1 Comments
sty
Herbata z mlekiem i kakao, przepis
Jak zrobić dobrą herbatę z mlekiem i kakao? Najpierw zagotowujemy mleko z wodą (w proporcji[...]
kwi
Yerba mate a kawa
Często od nowicjuszy rozpoczynających przygodę z yerba mate, można usłyszeć, że pragną wypróbować ten ciekawy[...]
cze
Dlaczego cenimy puszek na herbacianych pączkach?
Włochate pączki są bardzo cenione przez herbaciarzy, bo cechują się wyjątkowym aromatem i słodkim smakiem.[...]
maj
Parzenie herbaty zielonej na zimno. Shinobicha
Shinobicha jest to sposób parzenia szlachetnych i wysokogatunkowych herbat w Japonii polegający na zasypaniu suszu[...]
sty
Herbata mleczny oolong. Milk oolong
Herbata i mleko? Nie wszystkim to odpowiada i jak mogliśmy ostatnio przeczytać, również wpływa na[...]
1 Comments
kwi