7 ciekawostek historycznych, których nie wiedzieliście o herbacie

1. Herbaciane nawrócenie na chrześcijaństwo

W drugiej połowie XVI w żył japoński mistrz herbaty Sen Rikyu, który ostatecznie ukształtował japoński rytuał picia herbaty. W tamtych czasach w Japonii przybywało w neofitów, czyli świeżo nawróconych na chrześcijaństwo, Japończyków. Cesarz Hideyoshi widział w chrześcijanach zagrożenie i nie był im przychylny. Wieść niesie, że sam Sen Rikyu nawrócił się na chrześcijaństwo i wraz z trzema spośród swych siedmiu uczniów mistrzów herbacianych w czasie rytuału parzenia herbaty zwanego Chanoyu, przeprowadzał potajemne nabożeństwa chrześcijańskie.

2. Herbata zielona na chorobę popromienną

Pod koniec drugiej wojny światowej Amerykanie użyli bomb atomowych przeciwko Japonii. Zbombardowano miasta Hiroshima i Nagasaki, co pociągnęło za sobą wiele śmiertelnych ofiar. Liczne dolegliwości odczuwali jednak również ci, którzy nie ucierpieli w wyniku samego wybuchu bomby atomowej. Późne następstwa promieniowania jonizującego dotknęły wielu okolicznych mieszkańców. Badania wykazały zadziwiającą poprawę ich zdrowia w skutek długiego przebywania w rejonie plantacji herbacianych w Uji i picia dużej ilości wysokogatunkowej zielonej herbaty.

3. Zmarnowana kradzież

W połowie XIX w Angielska Kompania Wschodnioindyjska postanowiła uniezależnić handel herbatą od Chin i postanowiła samodzielnie rozpocząć uprawy w należących do korony brytyjskiej Indiach. Lokalnie występująca herbata gatunku camelia assamica nie cieszyła się jednak popularnością, a Chińczycy zazdrośnie strzegli swych sekretów i sadzonek. Wysłano więc do Chin Roberta Fortune, który jako botanik miał w przebraniu Chińskiego wieśniaka ukraść herbatę i przewieźć do Indii z prowincji Anhui i z Fujianu. Misja powiodła się nad wyraz dobrze. Fortune przywiózł ponad 13 tysięcy sadzonek. Większość z nich jednak została zmarnowana przez nieudolnych plantatorów.

4. (Bez)wartościowy prezent dla prezydenta USA

Gdy w 1972 roku prezydent USA Richard Nixon odwiedzał Chiny, otrzymał od Mao Zedonga małą paczuszkę zawierającą 50g herbaty. Prezydent poczuł się obrażony tak skąpym podarunkiem. Napięta sytuacja polityczna rozładowała się, gdy Nixon dowiedział się, że ta herbata to oryginalna Da Hong Pao, a 50g które otrzymał stanowi połowę rocznej produkcji tej rzadkiej odmiany oolonga. Jej rynkowa wartość przekracza milion dolarów za kilogram. Nie wiadomo czy prezydent Nixon wiedział jak zaparzyć tę herbatę.

5. Małpy parzą herbatę

Słynny podróżnik i odkrywca kapitan James Cook w 1770 roku obserwuje australijskich Aborygenów przyrządzających sobie napój z liści pewnego drzewa. Jest zafascynowany tym zjawiskiem, ponieważ w owych czasach Aborygeni byli uważani za małpy. Dopiero w 1984 roku zaliczono ich do gatunku ludzkiego. James Cook opisał drzewo jako herbatę. Dziś jednak wiadomo, że to inna roślina zupełnie niespokrewniona z herbatą. Nazwa „drzewo herbaciane” jest jednak w powszechnym użyciu do dziś.

6. Kobiety bojkotują herbatę

W 1775 roku ma miejsce Edenton Tea Party. Zdarzenie to jest związane z wcześniejszym Boston Tea Party, gdy wyrzucony do wody zostaje cały ładunek herbaty w akcie protestu przeciwko brytyjskiej polityce podatkowej. W miejscowości Edenton zostaje przez grupę kobiet pod przewodnictwem Penelope Barker spisany list informujący rząd brytyjski o tym, że Amerykanki zamierzają nie kupować herbaty. Bojkot ma być wyrazem solidarności z buntownikami i jest zarazem pierwszą polityczną akcją kobiet.

7. Kawa na Cejlonie?

Gdy w roku 1796 Brytyjczycy kupili od Holendrów Cejlon, zupełnie nie zamierzali uprawiać tam herbaty. Początkowo założono na wyspie plantacje kawy, sadzonki zostały zniszczone przed atakującą je odmianę grzyba. Na zrujnowanych plantacjach postanowiono uprawiać kakaowce oraz chinowce (z których kory produkuje się chininę, lek na częstą w czasach kolonialnych malarię) nowe rośliny zostały jednak zniszczone przez gatunek szkodliwego owada. Dopiero uprawa herbaty udała się na Ceylonie. Dziś wyspa ta jest czwartym największym producentem herbaty na świecie.